Podsumowanie rundy jesiennej

WIOSNĄ CZEKAMY NA AWANS!!!

Drugie miejsce i strata jednego punktu do lidera – tak zakończyła rundę jesienną w czwartej lidze nasza drużyna. Z jednej strony sytuacja wyjściowa przed rundą rewanżową jest bardzo dobra i nie powinniśmy się martwić. Z drugiej strony, gra naszego zespołu w wielu spotkaniach nie napawała optymizmem. Nawet sam trener Artur Kupiec liczył na to, że jego zespół będzie przewodził w lidze i będzie miał kilkupunktową przewagę.
Dziś przedstawiamy Wam podsumowanie rundy je-siennej oraz oceny zawodników łącznie ze statystykami i ciekawostkami.

Po spadku z trzeciej ligi w naszym klubie nie doszło do rewolucji. I chyba dobrze. Wielu klubów po takim ciosie nie może się podnieść, a tymczasem zarząd naszego klubu po degradacji jeszcze bardziej wziął się w garść i solidnie zabrał do pracy. Przynajmniej w 1/3 przebudowano kadrę. Odeszli z klubu do-świadczeni: Marcin Trojanowski, Paweł Lewandowski, Krzysztof Banaszkiewicz oraz młodzi Norbert Jarząbek, Emil Jędrzejewski i Michał Kocon.

Na ich miejsce sprowadzono innych. Nie ma wątpliwości, że podczas przerwy letniej Broń była bardzo aktywna na rynku transferowym, a nazwiska nowych piłkarzy robiły wrażenie. Wszak Marcin Kośmicki, Marcin Boguś oraz Przemysław Cichoń mieli za sobą przeszłość w ekstraklasie i przyszli do Broni pomóc w powrocie do trzeciej ligi. Z pewnością strzałem w „dziesiątkę” było zatrudnienie Daniela Ciupińskiego oraz młodego Cezarego Zielińskiego. Do zespołu dokoptowany został również Oskar Bawor.

PECH GOLKIPERÓW

Runda jesienna zaczęła się dla Broni jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu UKS Łady – Broń. Dwa dni wcześniej nogę złamał na treningu Paweł Młodziński. Na prędce ściągano z powrotem Wojciecha Molędę, który już zaliczył występ w Zamłyniu Radom. Kilka tygodni później w Piastowie kontuzji doznał Wojciech Kędzierski i z KS Potworów wypożyczono Szymona Głucha. W przedostatnim spotkaniu rundy jesiennej Kędzierskiemu odnowiła się kontuzja. W obsadzie bramki trwała ciągła rotacja wyłącznie ze względu na kontuzje.

INDYWIDUALNOŚCI SUPER, ALE DRUŻYNA SZWANKUJE

Analizując wszystkie 15 ligowych spotkań łatwo obliczyć, że w kilku spotkaniach Broń nie powinna stracić punktów i dziś miałaby 3-5 punktów przewagi. Podczas całej rundy jesiennej dwukrotnie spotkaliśmy się ze stwierdzeniem trenerów naszych rywali, że Broń to szereg znakomitych indywidualności, które nie tworzą monolitu i zespołu. Przykro to mówić, ale tak w meczu Ładami, Piastem, Warką (mimo wygranej), Grodzisku Mazowieckiego, czy też podczas pucharowej porażki w Wierzbicy.

Sezon zaczęliśmy od remisu w Raszynie z UKS Łady. Ileż można zganiać na pech? Jednak w tamtym spotkaniu po dwóch poprzeczkach, gospodarze za sprawą Tomasza Sokołowskiego stworzyli jedna sytuację i zabrali punkty. Ten mecz był pierwszym i dotąd ostatnim, w którym grał trener Artur Kupiec. Przy stracie tego gola zawinił on i jego partnerzy z defensywy.

Kolejne trzy spotkania przed własną publicznością Broń wygrała. Z Wulkanem 4:0, Mazowszem Grójec 2:0 i Warką 1:0. Broń była zespołem lepszym, ale gra naszego zespołu nie powalała na kolana.

KOSZMAR W PIASTOWIE

Na wyjazdach nasz zespół spisywał się jesienią fatalnie. Boisko na Narutowicza 9 jest ogromne i tu czwartoligowi rywale po prostu wysiadali i nie radzili sobie z szeroko, technicznie i szybko grającym zespołem Broni. Na obcych stadionach (często małych i wyboistych) nasi piłkarze tracili sporo punktów.

Bezbramkowy remis w Mszczonowie nie był wypadkiem przy pracy, a raczej darem od Boga. Przez pół godziny graliśmy w osłabieniu po czerwonej kartce Damiana Sałka i tylko dzięki Wojtkowi Kędzierskiemu udało się powrócić do domu z jednym punktem.

Najładniejsze bramki padały z pewnością w meczu z Naprzodem Zielonki (5:0).

Co się stało w Piastowie? Tego do dziś nikt nie wytłuma-czy. Nasza defensywa była dziurawa jak szwajcarski ser, a chwalony wcześniej Wojtek nie dość, że puszczał każdy strzał w światło bramki, to jeszcze doznał kontuzji i ostatnie 20 minut stał na jednej nodze. Po niespełna godzinie gry Broń przegrywała ze słabeuszem 4:1. Broń zdobyła drugiego gola, a potem w 90 minucie kolejne dwa. Właściwie pomogli gospodarze, którzy sami strzelili sobie jedną z bramek. Powinno być łatwe zwycięstwo, a tymczasem był remis 4:4.

NAPINKA NA BROŃ

W wielu spotkaniach nasz zespół męczył się do strzelenia pierwszego gola. Tak między innymi w Górze Kalwarii i w pojedynku z Pilicą Białobrzegi. Z Koroną łatwo i przyjemnie wygraliśmy 5:0, a z Pilicą do 81 minuty był remis 0:0, a ostatecznie po ładnych golach chłopcy z Plant wygrali 3:0.

Łatwo nie było, bo wiele zespołów „napinało” się na potyczkę z Bronią. Każdy chciał utrzeć nosa faworytowi. W efekcie nasza drużyna długo goniła Zwoleniankę w tabeli. Szansa na odzyskanie fotelu lidera nadarzyła się podczas meczu z Pogonią w Grodzisku. Wiadomo było, że o wygraną nie będzie tam łatwo. W tym meczu było za dużo indywidualnych błędów i doznaliśmy pierwszej i jak dotąd jedynej porażki.

ZWOLEŃ ZDOBYTY

Końcówka rundy to derbowe pojedynki w Szydłowcu i Zwoleniu oraz mecz Kozienicami. Szydłowianka w obecności ponad 800 widzów i towarzyszącej temu spotkaniu gorącej atmosferze robiła wszystko, aby pokonać Broń, ale nasza drużyna zdobyła komplet punkty.

Na szlagierowy mecz w Zwoleniu czekali wszyscy. Tu wreszcie zobaczyliśmy kolektyw i dobry zespół z Narutowicza. Do bramki powrócił Kędzierski, który bez wątpienia był jednym z bohaterów tego meczu. Zresztą świetnie zagrał cały zespół , mimo, że jedną z bramek podarowali nam gospodarze.

O ostatnim meczu nie ma co się rozpisywać, bo po euforii w Zwoleniu miało być pewne zwycięstwo nad Kozienicami, a tymczasem wyszła klapa.

Chociaż czujemy lekki niedosyt, bo jednak Broń nie jest liderem, to trzeba być dobrej myśli, bo nasz zespół jest na tyle silny, że wiosną spokojnie powinien poradzić sobie z rywalami.

STATYSTYKI BRONI RADOM
Punkty: 34

Zwycięstwa: 10
Remisy: 4
Porażki:1
Strzelone gole: 35
Stracone gole: 10
Czerwone kartki: 1 (Sałek w Mszczonowie).
Najwyższe wygrane: 5:0 z Naprzodem i Koroną
Rzuty karne dla Broni: 2 (2 wykorzystane przez Kośmic-kiego)
Rzuty karne przeciw Broni: 1 w Grodzisku (0 wykorzysta-nych)
Liczba zawodników: 22

STRZELCY 35 GOLI
10 – Ciupiński
4 – Kośmicki, Chudziński
3 – Sałek, Kościelniak
2 – Dziubiński, Drachal
1 – Cichoń, Cichawa, W. Kupiec, Bawor, Grymuła.
2 gole samobójcze

OCENY ZAWODNIKÓW I STATYSTYKI

Wojciech Kędzierski – 9 meczów (9 w całości, 810 minut)
Zdarzały mu się błędy i słabsze występy jak choćby ten w Piastowie. Jednak w Zwoleniu zrobił swoje i zatrzymał lidera. Tej rundy nie może jednak zaliczyć do udanych ze względu na kontuzje.

Wojciech Molęda 6 meczów (6 w całości, 450 minut)
Był jedną nogą w Zamłyniu Radom, a tymczasem musiał zastąpić kontuzjowanych starszych kolegów Kędzierskiego i Młodzińskiego. Słaby występ można mu wytknąć w Gropdzisku Mazowieckim. Jednak w pozostałych pięciu meczach puścił tylko jednego gola i grał bardzo pewnie.

Artur Kupiec 1 mecz (0 w całości, 78 minut)
I tak trener stał się trenerem w tej rundzie i prowadził zespół z ławki. Zagrał w inauguracyjnym spotkaniu w Raszynie z Ładami. Popełnił jeden błąd, kiedy to nie pilnowany Sokołowski strzelił bramkę. Sami jesteśmy ciekawi, czy Artur zdecyduje się jeszcze na powrót na boisko.

Marcin Kośmicki 14 meczów (14 w całości, 1260 minut).
Transferowy strzał w „dziesiątkę”. Według wielu obserwa-torów gry Broni, Marcin był największym wzmocnieniem Broni i najlepszym piłkarzem rundy jesiennej. Jemu również tak jak wszystkim zdarzały się błędy. Faktem jest jednak, że takiego stopera nie ma żaden inny zespół w naszej lidze.

Marcin Boguś 14 meczów (13 w całości, 1193 minuty).
Perfekcyjna lewa noga, którą egzekwował kilka stałych fragmentów gry. Słabiej w odbiorze, ale znacznie lepiej w rozgrywaniu piłki. Bardzo przydatne okazałe się jego doświadczenie w wielu spotkaniach.

Wojciech Kupiec 14 meczów (14 w całości, 1260 minut)
Znakomita gra głową. Często właśnie po dośrodkowaniach brakowało mu szczęścia, ale w końcu uśmiechnęło się do niego w najważniejszym meczu w Zwoleniu. Z powodzeniem grał zarówno po prawej stronie, jak i w środku u boku Kośmickiego. Chyba słusznie za ostatni rok nominowany w Plebiscycie Echa Dnia na Najpopularniejszego Sportowca.

Cezary Zieliński 14 meczów (6 w całości, 875 minut)
Odkrycie tego sezonu. Można stwierdzić, że Czarek spadł Broni z nieba. 18-latek, grający wcześniej w A-klasowym Centrum Radom, obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi szyb-ko wskoczył do składu. Nie przestraszył się odpowiedzialności i gry na wyższym poziomie. W drugiej połowie rundy doznał kontuzji, a jak sam przyznaje pod koniec brakowało mu już sił.

Adrian Ziętek 2 mecze (0 w całości, 12 minut)
Adrian nie mógł regularnie trenować ze względu na studia. A szkoda, bo ubiegły sezon pokazał, że ten chłopak ma spore możliwości.

Przemysław Cichoń 15 meczów (15 w całości, 1350 minut).
Jedyny zawodnik z obecnej kadry, który jesienią grał we wszystkich meczach. Przemek na początku sezonu nie rozu-miał się na boisku z kolegami, przez co ciężko mu było przekonać kibiców do siebie. Obdarzony został sporym zaufaniem trenera. Ostatnie kilka spotkań były bardzo dobre w jego wykona-niu. Radził sobie zarówno na prawej obronie, jak i na prawej pomocy. Wyjątkowy walczak i przeambitny zawodnik, a przy tym sympatyczny człowiek.

Damian Sałek 12 meczów (8 w całości, 886 minut).
Miał słabszy początek tej rundy. W ostatnich ośmiu spotkaniach „wygryzł” ze składu Piotrka Cichawę. Zdobywał ważne, a przy tym bardzo ładne gole. Coraz lepiej gra głową, coraz lepiej radzi sobie z przytrzymaniem piłki i rozgrywaniem.

Piotr Cichawa 11 meczów (9 w całości, 906 minut)
Tylko jeden gol, to bardzo mało jak na pomocnika, który jak nikt w tej drużynie potrafi uderzyć z dystansu. Jesień nie była najlepsza w wykonaniu tego gracza i liczymy na poprawę wiosną.

Adrian Dziubiński 11 meczów (6 w całości, 825 minut)
Ta runda pokazała, że Adrian zasłużył sobie na powołanie do reprezentacji U – 18. Zdobył dwa gole, a mógł zdobyć więcej, bo piłka po jego strzałach odbijała się od słupka lub poprzeczki. Najmłodszy gracz w Broni nabiera doświadczenia i coraz częściej nie boi się brać odpowiedzialności na swoje barki. Zasługuje na grę w wyższej lidze, ale wszyscy chcemy, aby pomógł Broni w awansie do trzeciej ligi.

Marcin Cieślik 9 meczów (2 w całości, 527 minut)
Na początku sezonu grał dużo i regularnie. Miał jednak spore wahania formy. Potrafił rozegrać dobry mecz, by w następnym kompletnie zawieźć. Z racji natłoku nauki poza Radomiem, raczej nie zobaczymy go wiosną.

Daniel Grymuła 7 meczów (1 w całości, 379 minut)
Broniarz z krwi i kości, często kapitan drużyny, który rozegrał bodaj najsłabszą rundę w swojej karierze w naszym klubie. Obowiązki w pracy oraz sprawy rodzinne nie zawsze pozwalały mu na to, aby regularnie trenować. Stąd nie zawsze mógł dostać szanse gry. Daniel to wciąż jednak dobry duch drużyny.

Paweł Kocon 1 mecz (0 w całości, 7 minut)
Zagrał tylko w pierwszym spotkaniu z UKS Łady. Jak poto-czyłaby się jego przyszłość, gdyby pod koniec tego spotkania wykorzystał wyśmienitą sytuację, a Broń wygrałaby mecz? Trudno przewidzieć, w każdym razie Paweł zaliczył słabszą rundę niż w poprzednim sezonie.

Arkadiusz Kościelniak 14 meczów (2 w całości, 780 minut)
W trzech meczach z rzędu Arek strzelał gole. W Szydłowcu była to bramka na wagę trzech punktów. Rundę w jego wykonaniu oceniamy pozytywnie. Wiemy jednak, że Arek potrafi znacznie więcej. Czeka na formę z czasów, gdy zainteresowany był nim Lech Poznań i kiedy był na testach w kieleckiej Koronie.

Oskar Bawor 9 meczów (0 w całości, 269 minut).
Oskar mimo młodego wieku zwiedził już wiele klubów. Nikogo tam nie powalił na kolana i jesienią w Broni także nie błysnął. Zdobył co prawda jedną bramkę, miał kilka dobrych zagrań, ale jako całość wypadł blado.

Norbert Rdzanek 7 meczów (0 w całości, 132 minuty)
Dobrze się stało, że ten zawodnik trafił do Broni. Ma spory talent, dobry drybling i jest przebojowy. Dobrze się stało, że trener daje mu coraz częściej szanse. Czy wiosną wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie? Będzie mu ciężko, ale trzymamy kciuki.

Andrzej Drachal 12 meczów (3 w całości, 783 minuty)
Spośród wszystkich zawodników Andrzej zrobił największy krok…do tyłu. Co się dzieje z tym zawodnikiem? To pytanie w tej chwili najczęściej pada na Narutowicza 9. Odpowiedzi raczej nikt nie zna skoro sam zawodnik nie jest w stanie wyjaśnić czemu gra tak słabo. Dwa zdobyte gole w dodatku z najsłabszą w tabeli Koroną Góra Kalwaria to za mało. Czekamy na takiego Andrzeja jakiego oglądaliśmy jeszcze rok, czy półtora roku temu.

Daniel Ciupiński 14 meczów (8 w całości, 1218 minut)
Daniel już rok temu był na testach w Broni, ale wówczas nie znalazł uznania w oczach trenera. A szkoda, bo może przyszłość Broni wyglądałaby inaczej. Ten zawodnik obok Kośmic-kiego okazał się największym wzmocnieniem drużyny. Ma wszystko co powinien mieć kompletny napastnik. Świetnie gra tyłem do bramki, doskonale się zastawia, ciężko odebrać mu piłkę. Zdobył 10 goli. W końcówce rundy był już mocno pilnowany przez rywali, ale asystował wówczas przy golach.

Arkadiusz Chudziński 11 meczów (0 w całości, 616 minut)
Cztery gole w rundzie jesiennej to mało, bo od tego zawodnika trzeba wymagać więcej. Miał spore wahania formy. „Chudy” aż rwie się do grania w czasie meczów, ale już nieko-niecznie w czasie treningów. A na wyniki trzeba pracować cały tydzień. O ile Drachal zrobił krok w tył, to Arek stanął w miejscu.

Robert Rogala 7 meczów (0 w całości, 179 minut)
Ech gdyby nie kontuzja, to pewnie właśnie on byłby partnerem Ciupińskiego w ataku. Szkoda, że tak długo się leczył, a już gdy się wyleczył dostawał tak nie wiele minut. I co z tego, że ma 38 lat? Mecz z Kozienicami pokazał, że niektórzy w zespole mogą nadal mu czyścić buty. Kennet wciąż jest potrzebny tej drużynie. Młodzież musi się od kogoś uczyć nie tylko zachowania na boisku, ale przede wszystkim poza nim.

Nasze podsumowanie oczywiście jest subiektywne i można nie zgadzać się z ocenami piłkarzy. Zachęcamy do dyskusji. Kto waszym zdaniem zasłużył sobie na pochwałę, a kto zawiódł? Czekamy na opinie w komentarzach