Podsumowanie siódmej kolejki

 
Sprawiedliwy remis Broni. Zmiana lidera- Mazur na czele. Klątwa beniaminków. H hat trick Kosima.
Kolejka niespodzianek (?). Pierwsza zmiana trenera? Spadkowicze do spadku? Warta znów przegrywa. Podcięte skrzydła Sokoła. Kto faworytem, kto outsiderem?

 
                Po pięciu meczach na własnym stadionie, kibice Broni z obawą czekali na pierwsze mecze wyjazdowe z trudnymi rywalami, które miały być weryfikacją wartości drużyny. Obawy były chyba nieco nad wyraz- Broń spisała się bardzo dobrze, choć nie odniosła zwycięstw. Przede wszystkim ważna podkreślenia jest bardzo otwarta gra w tych meczach- bez kunktatorstwa, chowania się za gardą i liczenia na szczęśliwy remis, dzięki czemu oba mecze nie tylko przyniosły punkty, ale były bardzo ciekawe, a przy większym szczęściu mogły zakończyć się zwycięstwami. Biorąc pod uwagę wyniki, jakie padają w lidze, te dwa wyjazdowe punkty są bardzo cenne.  Warta pokreślenia jest pierwsza bramka Łukasza Jamroza w naszych barwach i mamy nadzieję, że gol w Kutnie otworzy całą serię.
                MKS Kutno po trzecim z rzędu remisie z beniaminkiem stracił pozycję lidera. To był pierwszy mecz Kutna, w którym piłkarze MKS zdobyli tylko jedną bramkę.
                Nowym liderem został Mazur Karczew, który pewnie 3:0 pokonał Concordię, a hat tricka ( z czego dwa gole w ciągu trzech minut) zdobył Hubert Kosim, który ma już na swoim koncie siedem strzelonych bramek i goni Rafała Jankowskiego.  Concordia nadal jest jedyną drużyną bez zwycięstwa w lidze i znalazła się w strefie spadkowej.
                Siódma kolejka przyniosła niespodzianki, choć znak zapytania przy tym stwierdzeniu w podtytule wskazuje, że liga jest tak wyrównana, że chyba coraz trudniej będzie uznawać padające wyniki za niespodzianki, czy sensacje.
                Jednak- obok rozmiarów porażki Concordii, na pewno niespodzianką można nazwać porażkę 2:3  Pogoni u siebie z Włokniarzem. Piłkarze z Siedlec przeszli od prowadzenia 1:0 do stanu 1:3 i gonitwa w końcówce meczu przyniosła kolejnego gola, ale nie pozwoliła na choćby remis. Ciekawostką tego meczu jest żółta kartka,  jaką otrzymał Michalak z Włókniarza. Sędzia Cezary Kostrzewa z Radomia pokazał ją w… pierwszej minucie meczu.
                Ratujący się w minionym sezonie  przed spadkiem Włokniarz- jedyny dotąd pogromca Broni jest na trzecim miejscu.
                Chyba kolejną niespodzianką jest remis 1:1 Radomiaka z Legionovią, która jeszcze tydzień temu była ostatnia w tabeli. Jednak po trzech porażkach, zanotowała w środę remis z Mazurem, a dziś zdobyła kolejny punkt z jednym z faworytów ligi. Radomiak po raz kolejny stracił zwycięstwo po samobójczym golu. „Zieloni” nadal są niepokonani, ale piąty remis spowodował zapowiedź dymisji trenera Arkadiusza Grzyba- zapewne poniedziałek pokaże, czy spełnioną, czy była to tylko emocjonalna reakcja prezesa klubu.
                Typowany na jednego z kandydatów do awansu KP Piaseczno zremisował 1:1 z Pilicą Przedbórz. Gole w tym meczu padły w ciągu pierwszych osiemnastu minut. Piaseczno też jest bez porażki, ale podobnie jak Radomiak- zremisowało pięć meczów.
                Po dwóch dobrych meczach ( remis i wygrana), nasz najbliższy rywal – Warta Sieradz, wróciła do swojego normalnego rytmu- przegrała 1:2 z Ceramiką i spadła na ostatnie miejsce. Broń będzie faworytem sobotniego spotkania, ale aby nie było kolejnej niespodzianki, nie może zlekceważyć rywala- z którym zresztą ma porachunki za porażki sprzed dwóch lat.
                Chyba największą niespodzianką kolejki jest zwycięstwo aż 4:0 SMS Łódź z Sokołem. To jak dotąd najwyższy wynik w tym sezonie. Łodzianie strzelili trzy gole między 20 a 40 minutą meczu.
                Sokół i Concordia- spadkowicze z drugiej ligi mieli walczyć o awans, na razie jedna bliżsi są rywalizacji o utrzymanie w lidze.
                W meczu drużyn z dołu tabeli Narew wygrała 1:0 z Ursusem, zyskując przewagę nad strefą spadkową. W tym meczu było wiele emocji- trener gości znalazł się na trybunach, wyproszony z ławki przez sędziego.
                Za nami siedem kolejek – prawie pół rundy, prawie ćwierć sezonu. Najłatwiej nasuwającym się wnioskiem po tej części rywalizacji jest bardzo wyrównana stawka- każdy może wygrać z każdym, nie ma zdecydowanych liderów, a drużyny z końca tabeli zabierają punkty tym, którzy byli przed sezonem wskazywani jako faworyci. Cieszy, że Broń jest w czołówce i gra z najlepszymi jak równy z równym ( mimo kadrowych osłabień). Oby tak dalej! Należy jednak pamiętać, że obraz ligi może nieco zniekształcać układ meczów- Broń i Ursus grali dotąd przede wszystkim u siebie, Concordia- przede wszystkim na wyjazdach.
                Dobra wiadomość dla drużyn z końca tabeli- drugoligowcy z mazowieckiego i łódzkiego radzą sobie dobrze, a nawet bardzo dobrze ( miejsca 1-4, 6 i 10, liderem beniaminek- GLKS Nadarzyn), jeśli dalej tak będą grać- z naszej ligi spadną tylko trzy drużyny. Ale do końca sezonu jeszcze aż 23 kolejki…