Pokazali charakter, ale kartki bolesne

Za nami kolejny emocjonujący i trochę nerwowy pojedynek Broni. Udało się wygrać ze Startem Otwock. Trzeba przyznać, że goście wysoko zawiesili poprzeczkę. Ostatecznie punkty pozostały na Narutowicza 9. Sam styl gry nie był tutaj ważny. Cieszą punkty i cieszy charakter zespołu, który w ciągu 10 minut zdobył dwa gole i z piekła wyszliśmy ku niebu. Martwią za to żółte kartki, bo w środę aż trzech zawodników nie zagra w wyjazdowym meczu z Pilicą Białobrzegi.

Trener Tomasz Dziubiński chciał, żeby w pierwszych 20 minutach to Broń oczekiwała na rywala na swojej połowie. W istocie było tak, że OKS przyjął podobną taktykę i z boiska wiało nudą. Nie licząc akcji z 2 minuty, gdzie Dominik Leśniewski wychodził sam na sam z golkiperem Startu i kopnął zbyt lekko.
Ożywiliśmy się w końcówce pierwszej połowy, gdy Broń zaatakowała odważniej. W 37 minucie po ładnej akcji Nowosielskiego i Marczaka, ten drugi z 10 metrów spudłował minimalnie. Chwilę później dokładnym, długim podaniem obsłużył Wajiha Bouchnibę, ale Tunezyjczyk strzelił za wysoko. Jeszcze w doliczonym czasie gry w pierwszej połowie, ponownie Mariusz Marczak dokładnie podał do Leśniewskiego i ten uderzył wysoko nad bramką.

Niestety na początku drugiej połowy po błędzie naszej drużyny Paweł Bylak przelobował Karola Budzikura. Nasi piłkarze domagali się faulu przy tej sytuacji na naszym bramkarzu, ale czy faktycznie tak było….trzeba poczekać na powtórki wideo, aby dokładnie ocenić.

Stracony gol na naszą drużynę podziałał mobilizująco. Wreszcie zobaczyliśmy ten pazur i Broniarski charakter, którego tak bardzo brakowało w potyczce z Wieluniem. Drużyna podniosła głowę do góry i szukała okazji do wyrównania. Sporo dobrych asyst zaliczył w sobotę Marczak i to wlasnie po jego podaniu Piotr Nowosielski wyszedł sam na sam z golkiperem OKS i strzałem po ziemi dał zespołowi wyrównującą bramkę.

W 78 minucie po rozegraniu rzutu wolnego, Budzikur uratował nasz zespół od straty gola, ale chwilę później było już 2:1. Po szybkiej akcji Broni, Jakub Dutkowski w narożniku pola karnego wypuścił piłkę z rąk, piłką dośrodkowano na 15 metr, tak uderzał Wajih Bouchniba i jeden z obrońców obronił strzał ręką. Tomasz Karaś po czerwonej kartce kartce opuścił boisko, Mariusz Marczak z rzutu karnego dał drużynie prowadzenie.

Kilka minut później drugą kartkę dostał Mariusz Marczak i siły się wyrównały. W doliczonym czasie gry Start atakował po stałych fragmentach, raz nawet zakotłowało się pod naszą bramką, ale ostatecznie udało się dowieźć wygraną do końca.

Sędzia aż 9 razy sięgał po kartki. Nie oceniamy, czy słusznie, bo niektórych przypadkach zarówno w zespole Broni jak i Startu mógł się powstrzymać. Nie zmienia to faktu, że aż trzech zawodników będzie pauzować w środę w wyjazdowym meczu z Pilicą Białobrzegi. Mariusz Marczak, Piotr Nowosielski i Michał Bojek powinni być za to gotowi na derby z Radomiakiem.

PODOBNE WPISY