Mecz zaczął się od ataków Broni i już w czwartej minucie padła pierwsza bramka. Kilkanaście metrów od bramki Zamłynia został błyskawicznie wykonany rzut wolny, zanim obrońcy rywala zorientowali się w sytuacji, piłka znalazła się na nodze Bartłomieja Książka, który bez problemów pokonał bramkarza. Broń przeważała, miała kolejne sytuacje, ogrywała obronę Zamłynia kierowaną przez Marka Oczkowskiego, ale brakowało skuteczności.
W 23 minucie padło wyrównanie z rzutu wolnego. Piłka po strzale Rokickiego odbiła się od muru, zmyliła bramkarza i wpadła do bramki. Jedenaście minut później podwyższył po ładnej akcji całego zespołu Barankiewicz, jeszcze przed przerwą bardzo ładną bramkę- drugą w tym meczu – strzelając z woleja zdobył Książek.
Druga połowa była już nieco spokojniejsza- Zamłynie próbowało odrabiać straty. W 54 minucie Michał Lenarczyk sfaulował rywala w polu karnym, a „jedenastkę” wykorzystał Sebastian Kośmiński. Michał chyba tak zdenerwował się „ zawalonym” karnym, że niedługo po wznowieniu gry przebiegł pół boiska z piłką i silnym strzałem po ziemi zdobył gola na 4:2. Ostatnia bramka padła w 86 minucie po strzale głową Tomka Bartosiaka. Minutę wcześniej Łukasz Pełka wykonywał rzut karny- zmylił bramkarza ale piłka uderzyła tylko w słupek i opuściła boisko.
Teraz podopiecznych trenera Różańskiego czeka trudny mecz ligowy z Legią Warszawa. Za tydzień rozegrane zostaną pozostałe mecze Pucharu Polski, po których Broń pozna kolejnego rywala z którym zmierzy się 19 września.