Remis był blisko. Sędziemu uciekł czas

Mecz w Zelowie pomiędzy Włokniarzem, a Bronią był a kategorii tych "dziwnych". Jeśli ktoś pamięta taki pojedynek sprzed czterech lat pomiędzy Piastem Piastów, a Bronią, to ten wyglądał bardzo podobnie. Broń w Piastowie przegrywała 4:1, potem strzeliła gola na 4:2, a ostatnie dwie bramki na remis już w doliczonym czasie gry. Teraz nie pozwolił sędzia.
Czytaj dalej....

O pierwszej połowie najlepiej nie mówić, nie pisać. Nas tam po prostu nie było. Nie było defensywy, nie było bramkarza, Włokniarz oddał cztery strzały przy biernej postawie całej drużyny i zdobył cztery gole. Udało się zdobyć honorową bramkę, bo jedyny, któremu się chciało przed przerwą to Damian Sałek. Inni albo nie mogli, albo nie chcieli, bądź nie potrafili.

Trochę lepiej gra wyglądała po przerwie, ale tylko dlatego, że rywal prowadząc 4:1 mógł sobie pozwolić na nonszalancje. Trzeba w tym miejscu pochwalić graczy Włókniarza za determinacje, ambicje i dziwi trochę miejsce w tabeli jakie zajmuje ta drużyna.

Broń zaczęła grać w piłkę dopiero od 86 minuty, kiedy Kacper Bargieł w zamieszaniu wepchnął piłkę do siatki. Chwilę później piłka odbiła się od poprzeczki gospodarzy, jak jeden z jej obrońców ją wybijał i o mały włos nie strzeliłby samobój. Kiedy rozpoczęła się 90 minuta Bargieł ponownie z bliska zdobył gola. 4:3 i Broń odzyskała naglę ochotę i wiarę w zwycięstwo. Sędzia pokazał cztery palce, czyli zamierzał doliczyć 4 minuty. Przypomniał się wtedy Piastów, kiedy to Kośmicki z Drachalem zdobywali gole w ostatnich sekundach. I kiedy właśnie miała paść niby wyrównująca bramka, arbiter ze Skierniewic skończył mecz. Po 2,5 minutach. W midzyczasie Włókniarz przeprwadzał zmianę, więc regulaminowo powinien doliczyć 30 sekund. Sędzia zabrał dwie minuty gry. Przerwał spotkanie wcześniej niż doliczony czas.

Byłoby jednak nietaktem zwalanie całej winy na sędziego, któremu czas szybko mijał. Nasi piłkarze grą w pierwszej połowie przekreślili swoje szanse na choćby remis. Mimo to nie mamy dość i już nie możemy doczekać się meczu w Karczewie.