Jeszcze do przerwy gra Broni wyglądała dostatecznie. Było kilka dobrych akcji, zespół miał kilka okazji, po którytch mógł zdobyć bramki. Nawet początek drugiej połowy nie zapowiadał katastrofy. Strzały Mariusza Marczaka mijały minimalnie światło bramki Energii, w której po przerwie stał Michał Majos.
W 65 minucie Sebastian wichucki dotknął piłkę reką i sędzia podyktował rzut karny. Chwilę później sędzia ponownie podyktował rzut karny za faul. Obie jedenastki były ewidentne i wątpliwości nie powinno być. Jednak w drugiej połowie błędów w defensywie było więcej niż razem we wszystkich dotychczasowych meczach sparingowych.
– Defensywa zagrała w eksperymentalnym zestawieniu bez Mikołaja Skórnickiego i Pawła Ankurowskiego. Jednak nie chce nikogo usprawiedliwiać. Tak słabo grającej drużynie nie widziałem już dawno. Błędów było sporo, ale też brakowało walki i zaangażowania. Na 10 dni przed ligą wygląda to bardzo źle i mam dużo do myślenia – powiedział po meczu trener Tomasz Dziubiński.
Martwią też sprawy kadrowe w ekipie Broni. Z gry w naszym zespole zrezygnował Słowak, Peter Drobnjak, który jednak postanowił pozostać bliżej domu w drużynie Watra Białka Tatrzańska. Zawodnikiem Broni nie jest też Wiktor Lach, który dość nieoczekiwanie postanowił szukać innego klubu.
– Okienko transferowe zamyka się do 31 sierpnia. Na pewno jest jeszcze miejsce na nowych zawodników, chociaż martwi mnie to, że teraz ciężko już bęzie znaleźć kogoś solidnego – dodaje trener Broni.
W sobotę o godz. 11 nasz zespół zagra u siebie z Granatem Skarżysko Kamienna. W środę Broń u siebie podejmie jeszcze Avię Świdnik (godz. 18).