Suma szczęścia równa zeru

Broń Radom - Mszczonowianka Mszczonów 1:2 (1:2)
Bramki:  Gregorowicz 11, Cudny 21 - Czarnecki 24
Broń: Kula - Korcz, Wojciech Kupiec, Grunt, Kventsar, Leśniewski, Sala, Imiela, Wicik, Putin (72 Więcek), Czarnecki
W piłce nożnej suma szczęścia zawsze równa się zeru. W środę mieliśmy sporo szczęścia w potyczce z Pilicą w Białobrzegach i udało się tam wyrwać trzy punkty, a w sobotę po bardzo dobrej grze, zespół miał kilka świetnych okazji, ale to do przeciwnika uśmiechnęło się szczęście i Mszczonowianka zgarnęła komplet punktów. Szkoda, bo można było powiększyć przewagę, ale z drugiej strony, Broń nadal jest liderem i wszystko w nogach naszych piłkarzy.

Już po pięciu minutach mogło być 2:0 dla Broni. Najpierw za lekko strzelał Dominik Leśniewski, a za chwilę w dogodnej okazji Wiktor Putin strzelił w nogi bramkarza. Gdy wydawało się, że zespół złapał dobry rytm, Marcin Gregorowicz sprytnie ograł naszych defensorów i nie dał szans Michałowi Kuli.
Broń  grała…a Mszczonowianka strzelała. W 21 minucie Piotr Cudny dostał prostopadłą piłkę, wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem i było 0:2.
Obra gry już do końca meczu wyglądał tak, że Broń atakowała, miała kilka świetnych okazji, a Mszczonowianka od czasu do czasu próbowała jeszcze powiększyć rezultat. W drugiej połowie piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki gości. Kilka razy w trudnych sytuacjach bronił bramkarz, raz obrońcy wybijali z linii, ale w 90 minucie po kontrze Marcin Gregorowicz trafił w słupek.
Szkoda straty punktów, ale cały czas walczymy i to nasz zespół w roli lidera pojedzie do Kozienic na bardzo ważny mecz.

Wkrótce zdjęcia i wideo z meczu

PODOBNE WPISY