Na temat derbów Radomia napisano ostatnio bardzo dużo na portalach sportowych, w gazetach. Ostatni ligowy mecz Radomiaka z Bronią odbył się 12 lat temu na Struga. Gospodarze wygrali 3:2 i trzeba pamiętać, że mecz trwał aż 96 minut. Sędzia zakończył spotkanie po zdobyciu gola przez Arkadiusza Grzyba, do niedawna szkoleniowca Zielonych. Ten sam sędzia niedługo później został dyrektorem klubu z ulicy Struga. No trudno, było minęło, w każdym razie młodsi kibice sportowi mają prawo znać relację z tego spotkania.
Ostatni raz Broń pokonała lokalnego rywala ponad 13 lat temu. Było to 1 czerwca 1997 roku i nasz zespół wygrał na wyjeździe z Radomiakiem 2:1. Sobotni mecz będzie meczem 13 kolejki obecnego sezonu. Jeśli ktoś z kibiców jednej czy drugiej drużyny jest przesądny, to po meczu może zganiać na pechową „trzynastkę”.
Na zdjeciu Marcin Sikorski, kapitan Radomiaka Radom oraz Wojciech Kupiec, obronca Broni.
MECZ W GŁOWACH
Piłkarze obu zespołów przygotowują się z ogromną koncentracją do tego spotkania. W szeregach Broni również czuć już lekką gorączkę. Aspekt psychologiczny będzie miał w tym meczu olbrzymie znaczenie. Piłkarsko trudno jednoznacznie wskazywać faworyta. Naszym zdaniem wygra zespół mocniejszy psychicznie.
– Trenowaliśmy normalnym cyklem jak przed każdym meczem ligowym, ale w tym tygodniu sporo czasu spędziliśmy ze sobą, żeby dużo pogadać o tym meczu o jego otoczce, o tym co nas czeka i na co trzeba być gotowym. Jestem dobrej myśli. Na Struga zagramy o zwycięstwo – powiedział nam Artur Kupiec.
Nieprzypadkowo przytoczyliśmy na początku stek obelg jakimi obsypywani są nasi zawodnicy przez niektórych fanów „zza miedzy”. Piłkarze muszą mieć świadomość, że nie inaczej będzie w sobotę popołudniu kiedy wyjdą na boisko. Dostaną na „dzień dobry” gwizdy, wyzwiska. Jeśli ktoś już wtedy poczuje, że ma nogi jak z waty, niech lepiej wcale nie wychodzi na boisko. Jesteśmy jednak przekonani, że piłkarze Broni spokojnie poradzą sobie z presją i gorącą atmosferą. Natomiast cała otoczka wokół meczu oraz to jak zostaną przyjęci u sąsiada, niech przerodzi się w piłkarską, sportową złość.
Radomiak zapewne przy gromkim dopingu rzuci się od pierwszych minut z chóralnymi atakami. Nasi zawodnicy muszą przez całe 90 minut zagrać z pełną koncentracją. To, że potrafią grać w piłkę udowodnili w tym sezonie już kilkakrotnie. Do soboty już niczego nowego się nie nauczą. Mogą jedynie potwierdzić, że nieprzypadkowo zajmują trzecią lokatę w tabeli.
Na taki mecz czekaliśmy wiele lat. Jak również wiele lat czekamy na wygraną z „Zielonymi”. Chcemy wygranej, bo derby to nie tylko mecz, to świętość.
Jutro napiszemy kilka zdań o kibicach obu drużyn.
Zdjęcia: Łukasz Wójcik (Echo Dnia)