Brawa za charakter i walkę [FOTO]

BROŃ RADOM - SPARTA JAZGARZEW 3:2 (0:1)
Bramki: Czarnecki 48, 63, 84 - Kubat 7, Ryś 47
Broń: Kula - Góźdź, Wojciech Kupiec, Sala (50 Putin), Kventser - Leśniewski (90 Niemyjski), Imiela, Załęcki, Wicik, Nowosielski (90 Grunt), Czarnecki
Piłkarze Broni odnieśli bardzo ważne, cenne zwycięstwo. To nie był łatwy mecz. Przez długi czas nasza drużyna nie radziła sobie z przeciwnikiem i przegrywała już 0:2. Dopiero pierwszy gol poderwał zespół do walki i od 50 minuty widzieliśmy bardzo dobrą grę Broni.
Zespołowi należą się wielkie brawa za charakter i walkę do samego końca!

FOTOGALERIA TUTAJ
Więcej o meczu w rozwinięciu

O pierwszej połowie najlepiej zapomnieć jak najszybciej. Już od pierwszym minut sędzia z Warszawy próbował zapanować nad piłkarzami i sam wprowadził niepotrzebną nerwowość. Dawidowi Sali pokazał żółtą kartkę już w pierwszej akcji za zwykłą nakładkę. Nic dziwnego, że „zagotował” się trener Artur Kupiec i za moment arbiter posłał naszego trenera na trybuny. Nie minęło trzy minuty, a za dyskuje z sędzią kartkę dostał Kamil Czarnecki.
Nerwowo atmosfera udzieliła się piłkarzom i w 7 minucie nasza defensywa pogubiła się przy rzucie wolnym i Sparta objęła prowadzenie.
Broń po stracie gola próbowała, ale niewiele wskórała. Goście nieźle się bronili, potrafili skutecznie kontratakować, ale wynik już się nie zmienił.
Fatalnie zaczęła się druga połowa dla naszej drużyny. Sparta egzekwowała rzut rożny i Arkadiusz Ryś stojąc tyłem do bramki na pierwszym słupku, sprytnie trafił do naszej siatki. Wydawało się, że po drugim goli zespół się nie podniesie. Bardzo szybko po dośrodkowaniu z prawej strony, Kamil Czarnecki wsadził głowę i za chwilę było już tylko 1:2.
To był dobry moment, świetny bodziec dla zespołu. Z każdą minutą przewaga Broni rosła, a ze Sparty schodziło powietrze. W 63 minucie Kamil Czarnecki ładnym strzałem pokonał bramkareza i było 2:2.
Pomogła publiczność, Broń poderwała się do walki i sunęły kolejne ataki na bramkę przyjezdnych. Adam Imiela mógł dobić przeciwnika, ale również goście mieli dobrą okazję, ale drużynę uratował Michał Kula.
W 84 minucie Kamil Czarnecki wykorzystał zamieszanie i było 3:2. W końcówce jeszcze Broń miała kolejną szansę, ale nasz zespół potrafił mądrze utrzymać wynik do końca.
Za charakter, zaciekłość, wolę walki drużynie Broni należą się wielkie pokłony. Sztuką jest zagrać słabo, przełamać niemoc i wyciągnąć wynik z 0:2 na 3:2.

PODOBNE WPISY