Chaos, bałagan, ale wszyscy zdrowi!

PROCH PIONKI - BROŃ RADOM 1:2 (0:2)

Bramki: Wnuk 56 z karnego - Czarnecki 30, Imiela 45
Proch: Majos - Pietralski, Zieliński, Kowalkowski, Kapusta, A. Pryciak, Jaroszek, Szczepański, Nowocień, Barzyński, Wnuk.
Broń: Kosiorek (46 Młodziński) - Góźdź (67 Sala), Kventsar (70 Wicik), Gorczyca (68 W. kupiec), Paterek (60 Nogaj), Możdżonek (46 Leśniewski), Imiela (68 Więcek), Czarnota (70 Możdżonek), Wicik (46 Stefański), Czarnecki (66 Winiarski), Śliwiński (62 Goljasz).

Więcej w rozwinięciu

FOTOGALERIA TUTAJ

Nasz zespół słabo i niemrawie zaczął to spotkanie. W 4 minucie po błędzie Kventsara doszło do rzutu wolnego, po którym Proch był bliski zdobycia gola. Potem częściej atakowała Broń, ale stworzyła soie dwie dogodne okazje. Najpierw Kamil Czarnecki głową strzelił tuż nad poprzeczką, potem swoje dwie okazje miał Konrad Paterek.
Dopiero w 30 minucie po zamieszaniu przytomnie zachował się Czarnecki i wepchnął piłkę do siatki. Kilka minut później groźnie z 16 metrów uderzał Barzyński, piłka odbiła się po rykoszecie i zmyliła naszego bramkarza, na szczęście przeleciała nad poprzeczką.
w 45 minucie kapitalnym uderzeniem z 20 metrów z rzutu wolnego popisał się Adaś Imiela i na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 0:2.

Tuż po przerwie przy strzale piłka uderzyła w rękę Piotra Stefańskiego i sędzia podyktował rzut karny.
W drugiej połowie wydawało się, że Broń pokaże różnicę klas rozgrywkowych, ale trzeba przyznać, że wyglądało to słabo. O ile przed przerwą zespoł miał 2-3 dogodne sytuacje do podwyższenia rezultatu, o tyle w drugiej połowie tych dobrych akcji było niewiele. Chaos i bałagan niesamowity wkradał się w poczynania naszej drużyny. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że po zmianie stron zespół grał pod silny wiatr i kompletnie nic nie wychodziło. W 65 minucie Przemysław Nogaj zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył  się spalonego. Chwilę później w dogodnej sytuacji był Piotr Goljasz, nasi zawodnicy domagali się rzutu karnego, ale miejscowy sędzia z Pionek nie zdecydował się zagwizdać. Również Proch miał swoją jedną okazję po przerwie i mógł wyrównać.
Broń wygrała, ale po słabej grze. Pozytywem na pewno jest fakt, że drużyna miała możliwość zagrać na dobrym, trawiastym boisku, a w ostatnich tygodniach nie było zbyt wielu takich okazji. Cieszy również fakt, że nikt nie odniósł kontuzji. Zespół ma teraz wolny weekend, może trochę odpocząć i ostatni tydzien będzie już wyłącznie pod kątem pierwszego ligowego meczu z Legią II.

Wkrótce zdjęcia i wideo