Frustracja osiągnęła apogeum

Frustracja - to najlepsze słowo jakie nawijało się pod język w czasie meczu Broni z Mazurem Karczew. Sfrustrowani byli piłkarze, bo im bardziej zbliżał się koniec meczu, tym bardziej byli bezradni i łapali kolejne kartki przez głupotę. Do tego ciśnienie podniósł niestrzelony rzut karny. Sfrustrowani byli kibice, bo nawet jeden z nich próbował wbiec na boisko, jakby chciał pomóc zawodnikom. Sfrustrowani byli wszyscy...no może poza graczami Mazura, którzy swoją ambicją i pomysłową defensywą, zasłużenie zgarnęli punkty.

FOTOGALERIA TUTAJ
Broniarze.pl
TUTAJ
Czytaj w rozwinięciu

Widać było brak w Broni Kamila Czarneckiego i Damiana Sałka. Przed meczem trener Dariusz Różański mówił, że szansę dostaną zmiennicy. Jedyny pozytyw, to występ 17 – letniego Macieja Kencela, który popełnił właściwie tylko błąd przy drugiej bramce, ale poza tym zagrał bardzo dobrze. Kompletnie zawiódł Moatasem Aziz, który na treningach i w sparingach spisywał się dobrze, a w meczu z Mazurem miał problem, aby wymienić trze dokładne podania.

Koncówka meczu to już niepotrzebne, fatalne zachowania naszych zawodników. Kolejne żółte i czerwone kartki, kolejne pauzy i osłabiony zespół. O ile w Mszczonowie sędzia kartkował na lewo i prawo, o tyle w sobotę w meczu z Mazurem do arbitra pretensji mieć nie można, bo słusznie reagował na przewinienia zawodników obu drużyn. Słuszne były oba rzuty karne, ale również zgodnie z przepisali sędzia temperował fatalne zachowania piłkarzy.

Patrząc na tabelę można powiedzieć: Jeszcze nie wszystko stracone, bo Victoria jesienią dłużej była w fotelu lidera i potem zaczęła tracić punkty. Z drugiej strony w pięciu meczach Broń zdobyła wiosną pięć punktów. Gdzie się podział mistrz jesieni?

PODOBNE WPISY