Licza się punkty, styl do poprawy (FOTO)

Jadąc do Błonianki Błonie, która przegrała cztery ostatnie mecze, większość kibiców spodziewała się wysokiego i ładnego zwycięstwa Broni. My jednak przestrzegaliśmy przed zbytnim optymizmem. Już mecz w Karczewie pokazał, że w tej lidze nie wygra się na stojąco, że w każdym spotkaniu trzeba wydrzeć wygraną. Do tego potrzebne jest też szczęście, które wiosną jeszcze w trzeciej lidze kompletnie się od nas odwróciło.

ZDJĘCIA TUTAJ

Maraton meczowy środa – sobota i niemiłosierny upał mocno dał się we znaki naszym piłkarzom. Widać to było w Błoniu. Nie było świeżości, nie było płynności akcji, nie było tej ikry, przez co sytuacji podbramkowych praktycznie nie dostrzegliśmy. Nie można się tłumaczyć tym, bo przecież rywal z Błonia też grał w środę i też walczył w sobotę z upałem.

Szkoda, że w 14 minucie nie wspadła bramka po uderzeniu Przemka Wicika z rzutu wolnewgo, bo grałoby się zupełnie inaczej. tymczasem za chwilę Tomasz Sieński popisał się ładnym strzałem, zaskoczył Pawła Młodzińskiego i dał drużynie prowadzenie. Gospodarze umiejętnie się bronili i przed przerwą po akcji Wojnarowskiego mogli prowadzić 2:0, ale ponownie drużynę uratował „Młody”.
W 35 minucie jeden z defensorów niefrasobliwie zaatakował Arkadiusza Oziewicza i sędzia podyktował rzut karny. Sytuacja nie była groźna i obrońca Błonianki może mieć chyba tylko pretensje do siebie. 

Wydawało się, że z szatni na drugą połowę wyjdzie odmieniona Broń. Tym bardziej, że trener wpuścił na murawę świeżych graczy – Emila Więcka i Alberta Pietralskiego.
W 60 minucie kolejny zawodnik Błonianki – Woijnarowski popełnił głupotę i w środku boiska sfaulował naszego gracza, mając już wcześniej żółtą kartkę. Wbrew pozorom grająca w przewadze Broń wcale nie grała lepiej. To Błonianka w 68 minucie stworzyła sobie świetną okazję, ale kolejny raz pomógł nasz bramkarz.
Dobrą okazję Broni zob aczyliśmy dopiero w 79, gdy to golkiper gospodarzy wykazał się dużymi umiejętnościami. Chwilę później Albert Pietralski po rzucie wolnym dał Broni zwycięskiego gola.

Trzeba się cieszyć z wygranej, bo punkty są najważniejsze. Nikt za kilka tygodni nie będzie pamiętał, że udało się wygrać po słabym meczu. Jednak piłkarzom poddajemy pod rozwagę to o czym czasami piszemy w zapowiedziach, mianowicie…”nikt się przed Bronią nie położy PANOWIE”!!!

Wkrótce skrót meczu

PODOBNE WPISY