Remis z Marymontem

MLJMł - Broń 1993 Radom - Marymont 1993 Warszawa 1:1 (0:0)

bramka: Marczak

Osobom, które lubią analogie można napisać o tym meczu - " kocham cię, jak Irlandię". Broń była faworytem meczu z drużyną, która do tej pory nie zdobyła punktu, a jednak mecz zakończył się remisem.

Nasi piłkarze przeważali przez całą pierwszą połowę, długie minuty spędzając na połowie gości. Wydawało się, że brakuje tylko szczęścia do zdobycia zwycięskiego gola. Gdy wydawało się w przerwie, że w drugiej połowie nasi młodzi piłkarze skutecznie ” przycisną”, jej początek okazał się całkowitym zaskoczeniem. Pierwsza – zresztą bardzo ładna akcja Marymontu z rozmontowaniem klikoma ładnymi podaniami obrony, zakończyła się golem.
Od tego momentu mecz wyglądał bardzo podobnie – Broń atakowała, goście bronili się. Brakowało wykończenia akcji, a gdy już piłka szła po strzałach w kierunku bramki, znakomicie spisywał się bramkarz gości, który bronił strzały wydawało się nie od obrony. Tak było przy świetnie wykonanym wolnym spoza pola karnego, bliskim strzale z woleja i jeszcze w dwóch innych sytuacjach, gdzie wydawało się,  że piłka nie ma prawa nie trafić do siatki. Jedynie Michałowi Marczakowi udało się z 10 metrów skutecznie strzelić. Ostatnie minuty to daleka gra Marymontu od własnej bramki, która nieoczekiwanie o mało nie zakończyła się zdobyciem gola.
Widać, że nowo zbudowanej drużynie juniorów potrzeba jeszcze czasu na zgranie i na poprawę skuteczności – bo widać, że w tych piłkarzach jest potencjał na zbudowanie mocnej drużyny.

PODOBNE WPISY