Zgodnie z przewidywaniami dla naszych piłkarzy nie był to łatwy mecz, a zespół gospodarzy na własnym boisku okazał się bardzo mocny.
To właśnie grójczanie w pierwszej połowie mieli więcej z gry i stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji. W 18 minucie powinno być 1:0, ale piłkę z linii bramkowej wybił Marcin Boguś. Kilka minut później swoją szansę miał Damian Wojtulewicz. W końcu w 41 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po rozegraniu rzutu wolnego na pierwszy słupek, nieco przysnął Paweł Młodziński, a Daniel Złoch z bliska nie miał problemów z trafieniem do siatki.
Broń przed przerwą przeprowadziła, dwie trzy akcje, ale nie oddana celnego strzału na bramkę.
Co działo się w szatni naszej drużyny w przerwie, skoro w drugiej połowie widzieliśmy zupełnie inny zespół?
– Było gorąco i padło kilka gorzkich słów. Wszyscy jednak mamy taki sam cel – mówi Przemek Cichoń, jeden z najlepszych zawodników tego spotkania.
Kibice Broni, których dojechało około 100 na to spotkanie również po przerwie przecierali oczy ze zdumienia, bo nasz zespół zagrał odważniej, mądrzej, a przede wszystkich skuteczniej, czego ostatnio brakowało. Nasz zespół pokazał charakter. Mając świadomość, że byłaby to druga porażka z rzędu ruszył do ataku.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po rozegraniu rzutu wolnego przez Marcina Bogusia, Adrian Dziubiński głową sprytnie zmienił kierunek lotu piłki i ta idealnie wpadła tuż przy słupku.
Grójczanie jeszcze nie podnieśli się po ciosie i już otrzymali kolejny. Na strzał z 15 metrów z narożnika pola karnego zdecydował się Arek Chudziński. Bramkarz Przepiórka był trochę zasłonięty przez swoich obrońców i nawet nie zdołał zareagować kiedy piłka wpadła do siatki.
Po zdobyciu drugiego gola nasz zespół wciąż grał dobrze. Nie było szaleńczych ataków, a mądre rozgrywanie piłki i szukanie kolejnych okazji do podwyższenia rezultatu. W 64 minucie ponownie strzelał Chudziński, a dobijał Adrian Dziubiński. Piłkę z trudem na rzut rożny wybił golkiper miejscowych. Jeszcze w 85 minucie blisko strzelenia bramki był Michał Doliński.
Taką Broń jak w drugiej połowie, chcielibyśmy oglądać w każdym spotkaniu. Zupełnie zasłużenie piłkarzom odśpiewano po meczu „100 lat”. Kibice na pewno byli dziś dwunastym graczem naszego zespołu.