Wywiad z Krzysiem Banaszkiewiczem

Pomocnik Broni Radom, Krzysztof Banaszkiewicz, w rozmowie z portalem RadomSport.pl

Piotr Adamczyk, RadomSport.pl: W meczu z MKS-em Kutno przeciwnicy Broni za główny cel upatrzyli sobie twoje nogi.
Krzysztof Banaszkiewicz: – Nie tylko dzisiaj. W każdym meczu jest walka, którą trzeba wygrać spotkania. Może trochę mniej jej było z naszej strony, przez co przegraliśmy jedną bramką.

Sądzisz, że sędzia mógł trochę ostrzej ukarać zawodników po niektórych faulach na tobie?
– Myślę, że arbiter bardzo dobrze poprowadził zawody. Nie mam na co narzekać.

Pierwsza połowa była nudna, klarowne sytuacje można było policzyć na palcach jednej dłoni. Dopiero w drugiej części gry oba zespoły się przebudziły.
– Może była taka myśl, żeby drugie 45 minut zagrać lepiej, co mogło wynikać z tego, że w meczu z Włókniarzem do przerwy zagraliśmy dobrze. Tydzień temu w Karczewie zagraliśmy dwie bardzo dobre połowy. Staramy się, ale nic nie wychodzi.

Zdajesz sobie sprawę, że Broń na własnym stadionie nie wygrała od 165 dni?
– Oczywiście.

W następnej domowej potyczce uda się przerwać tą niechlubną passę?
– Chcielibyśmy bardzo. Zobaczymy, co z tego będzie. Mogę obiecać, że na pewno będziemy walczyć do końca. Sądzę, że z Legionovią u siebie zdobędziemy trzy punkty.

Według ciebie, dlaczego lepiej spisujecie się na wyjeździe niż na Narutowicza?
– U siebie staramy się grać cały czas do przodu. Na boiskach rywali staramy się bronić i grać z kontry. Być może wówczas przeciwnicy nas trochę lekceważą.

Rozmawiał Piotr Adamczyk