Od początku nasz zespół grał bardzo mądrze, ostrożnie, będąc skoncenrtowanym maksymalnie. Broń grała wysoko i czekała na błąd rywala. Mazovia popełniała ich sporo i właśnie po jednym z nich bramkarz wypuścił piłkę z rąk, nikt nie pilnował Kamila Czarneckiego i ten skorzystał z prezentu.
W 19 minucie było już 0:2 i po kolejnej bardzo pomysłowej akcji, Czarnecki trafił do siatki przeciwnika.
W pierwszej połowie gospodarze oddali jeden strzał na naszą bramkę. Próba lobowania Pawła Młodzińskiego okazała się niecelna.
Mazovia w swoich atakach była bardzo bezradna. Kompletnie nie miała pomysłu jak „ugryźć” Broń.
Obawialiśmy się, że po przerwie rywal ruszy do ataku. Mazovia częściej była przy piłce, wymieniała sporo podań, ale nic z tego nie wynikało, bo nasza defensywa na nic nie pozwoliła! Broń skrzętnie wykorzystaywała każdy błąd. Kolejne dwie świetne okazje miał Kamil Czarnecki, bliski szczęścia był Dominik Leśniewski, a w poprzeczkę trafił Piotrek Nowosielski.
– Dobrze, że nie wpadła trzecia bramka, bo w Radomiu widzę jeszcze jakieś szanse – mówił trener Mazovii, Anrzej Sieradzki.
Po meczu piłkarze podziękowali kibicom i odwortnie. Nie było słabych punktów. Wszyscy pokazali wielką klasę, w myśl naszego wiosennego hasła #RazemDlaBroni