Ten remis trzeba uszanować {ZDJĘCIA)

Za nami remisowy pojedynek z Błonianką w Błoniu (1:1). To nie był wybitny mecz w wykonaniu naszej drużyny. Dużo słabszy niż ten sprzed dwóch tygodni w Ostródzie, ale trzeba też zaznaczyć, że Błonianka postawiła się mocniej niż Sokół. Nasza Broń miała problemy z determinacją i niezwykłą ambicją miejscowych. Chociaż gospodarze nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji do zdobycia bramek, to przez całe spotkanie sprawiali wrażenie jakby im się bardziej chciało, jakby grali o mistrzostwo świata.
Nie jest przesadą, gdy napiszemy, że Broń jechała na ten mecz po zwycięstwo. Niestety jeden popełniony błąd, pech w ustawieniu sprawił, że gospodarze objęli prowadzenie. Autor trafienia, Arkadiusz Niezgoda za chwilę doznał kontuzji i opuścił boisko.
Broń próbowała odrobić straty, ale dobrze broniący zespół gospodarzy też nie pozwolił na zbyt wiele. Świetną okazję nasi zawodnicy mieli w 57 minucie, gdy po strzale głową piłkę ofiarnie odbił bramkarz, dobijał ją jeszcze Marcin Szymczak, ale trafił w nogi obrońców.
W 89 minucie szczęście uśmiechnęło się do naszej drużyny. Marcin Szymczak odwrócił się w stronę bramki, składał się do strzału i padł jak ścięty. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Michał Kielak perfekcyjnie i bardzo pewnie zdobył bramkę.
W doliczonym czasie gry jeszcze raz szczęście dopisało naszej drużynie. Błonianka zdobyła bramkę i sędzia dopatrzył się spalonego.
Jeden punkt trzeba uszanować. W każdym z meczów trzeba doszukiwać się też pozytywów. Wreszcie coraz częściej Broni sprzyja boiskowego szczęścia, czego w poprzednich rundach po prostu brakowało. Poza tym cieszą punkty wyjazdowe. Cztery punkty w dwóch wyjazdowych spotkaniach to dobra liczba biorąc pod uwagę, że w poprzedniej rundzie zespół w 8 meczach zdobył pięć punktów i gra na wyjazdach byłą zmorą zespołu.
Przed Bronią kolejny wyjazd! Tym razem na ciężki teren do Nowego Dworu Mazowieckiego.

PODOBNE WPISY